Policjanci w służbie historii Liliana Mazur - Konkurs Policjanci w służbie historii - edycja II -

Policjanci w służbie historii Konkurs dla uczniów „klas mundurowych”

Nawigacja

Konkurs Policjanci w służbie historii - edycja II

Agnieszka Zaworska


Nazwa szkoły
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Jarocinie im. Eugeniusza Kwiatkowskiego

Dane zespołu

Nauczyciel – Opiekun - imię i nazwisko
Agnieszka Zaworska

Pierwszy uczeń

Uczeń 1 – imię i nazwisko
Liliana Mazur

Drugi uczeń

Uczeń 2 – imię i nazwisko
Zuzanna Kubiak

Trzeci uczeń

Uczeń 3 – imię i nazwisko
Maksima Nowak

Miejsce pamięci

Nazwa miejsca
3 miejsca pamięci: Poznań, Pleszew, Miednoje
Lokalizacja
Pomik Pomordowanych Policjantów II RP, Tablica Pamięci, Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje
1. Pomnik Pomordowanych Policjantów II RP 14 maja 2010 roku w Poznaniu, w 70. rocznicę mordu w Kalininie, przy kościele pw. św. Jerzego w Poznaniu (ul. Swoboda 43a), Arcybiskup Stanisław Gądecki, Metropolita Poznański, odsłonił Pomnik Pamięci Pomordowanyc
Więcej
Dokładny opis miejsca

1. 14 maja 2010 roku w Poznaniu, w 70. rocznicę mordu w Kalininie, przy kościele pw. św. Jerzego w Poznaniu (ul. Swoboda 43a), Arcybiskup Stanisław Gądecki, Metropolita Poznański, odsłonił Pomnik Pamięci Pomordowanych Policjantów II RP Województwa Poznańskiego.
Pomnik upamiętni tragiczne losy policjantów byłego województwa poznańskiego, zamordowanych przez okupantów sowieckich w okresie II wojny światowej w Twerze (dawniej Kalinin) oraz rozstrzelanych lub zamęczonych przez hitlerowców w obozach zagłady.
Nazwiska ofiar umieszczono na tablicach pamięci. W kwietniu i w maju 1940 roku, w kazamatach NKWD, zamordowano strzałem w tył głowy około sześciu tysięcy polskich policjantów, uwięzionych w obozie jenieckim w Ostaszkowie. Ofiary mordu pogrzebane zostały w dołach śmierci w Miednoje. Podczas II wojny światowej, na 34 tysiące funkcjonariuszy polskiej policji, wymordowano blisko połowę policjantów.
Pomnik upamiętnia policjantów pełniących w dniu wybuchu II wojny światowej służbę w komendach, komisariatach i posterunkach ówczesnego województwa poznańskiego. Tuż po rozpoczęciu działań wojennych polscy funkcjonariusze dostali rozkaz o wycofaniu się na wschód, by tam formować nowe oddziały. 17 września 1939 roku, około 6 tysięcy policjantów zostało internowanych i przewiezionych do obozu w Ostaszkowie. Gdy wiosną 1940 roku zapadła decyzja o ich eliminacji, przystąpiono do egzekucji w sąsiednim Kalininie (obecnie Twer). Potem ciała pomordowanych wywożono do Miednoje, gdzie spoczęły w masowych mogiłach.
Autorem pomnika jest Jerzy Suchanek.
Wśród nazwisk pomordowanych policjantów widnieje również tabliczka z nazwiskiem Jana Dominiczka – posterunkowego PPP.
2. Uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej przy kościele pw. Jana Chrzciciela w Pleszewie nastąpiło w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej – 14 kwietnia 2010 roku.

Poświęcenie tablicy na Murze Pamięci poprzedził wykład dr Joanny Żelazko z IPN z Łodzi nt. zakłamywania zbrodni katyńskiej oraz o tym, jak Rosjanie, Niemcy oraz przedstawiciele innych mocarstw starali się wykorzystać ją dla celów politycznych.

Na Murze Pamięci odsłonięto tablicę upamiętniającą nazwiska pleszewian, ofiar zbrodni katyńskiej. Przy kościele stanęły poczty sztandarowe, harcerze i pleszewianie. Apel poległych odczytał hm Zygmunt Reszel. Nazwiska zmarłych czytał hm Marek Madaliński.

Tablicę zaprojektowaną przez Grzegorza Godawę wykonali pleszewianie: Gerard Wawroski oraz Juliusz Kwieciński. Odsłoniła ją córka por. Jana Pałysa - Wanda Niedziela, - wnuczka Stanisława Jóźwiaka - zamordowanego w Katyniu policjanta - Beata Jóźwiak, burmistrz Marian Adamek, przewodniczący Mieczysław Kołtuniewski. Święcili ją wszyscy proboszczowie : ks. prałat Henryk Szymiec, ks. kanonik Krzysztof Grobelny, ks. kanonik Tadeusz Pietrzak.
Na tablicy widnieja także nazwiska 6 policjantów z posterunku w Pleszewie podlegającego KPPP w Jarocinie. Wśród nich nazwisko post. Jana Dominiczaka

3. Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje położony jest około 30 km od Tweru, w pobliżu drogi do Petersburga, w miejscu gdzie w 1991 roku odnaleziono zbiorowe mogiły Polaków zamordowanych wiosną 1940 roku w Kalininie (Twer), na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) 5 marca 1940 roku.
Na obszarze o łącznej powierzchni 1,7 ha zlokalizowano 25 zbiorowych mogił, w których spoczywają szczątki ponad 6300 jeńców obozu specjalnego NKWD w Ostaszkowie. Obóz w Ostaszkowie był największym obozem specjalnym, podległym Zarządowi ds. Jeńców Wojennych NKWD. Funkcjonował na wysepce Stołbnyj jeziora Seliger, w zabudowaniach poklasztornych monasteru Niłowa Pustyń w odległości 11 km od miejscowości Ostaszków, na północny zachód od Kalinina (Twer), przy linii kolejowej: Wielkie Łuki – Bołogoje (ok. 300 km od Moskwy).
W 1991 roku w ramach prowadzonego przez Naczelną Prokuraturę Wojskową Związku Sowieckiego śledztwa w sprawie ustalenia losu polskich jeńców, którzy w latach 1939-1940 trafili do sowieckiej niewoli i byli przetrzymywani w trzech obozach specjalnych w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, na wskazanym terenie przeprowadzono czynności ekshumacyjne. Prowadzone w bardzo ograniczonym zakresie prace doprowadziły do odnalezienia zbiorowych mogił ze szczątkami zamordowanych jeńców. Jednak dopiero przeprowadzone w latach 1994-1995 przez specjalistów Rady OPWiM badania pomiarowe, sondaże i prace ekshumacyjne pozwoliły na odkrycie i precyzyjne zlokalizowanie znajdujących się na wydzielonym terenie masowych mogił. Prace ekshumacyjne przyniosły też wiele cennego materiału dowodowego w postaci przedmiotów osobistych odnalezionych przy zamordowanych policjantach, w tym dokumentów i zapisków świadczących o ostatnich chwilach życia ofiar zbrodni. Wszystkie te przedmioty po konserwacji wzbogaciły ekspozycję Muzeum Katyńskiego w Warszawie.
Przełomowym dla budowy Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje był rok 1995. Wówczas to, w ramach uzgodnień polsko-rosyjskich, 25 marca w Smoleńsku podpisano dokument o budowie Polskich Cmentarzy Wojennych w Katyniu i Miednoje. Elementem tegoż porozumienia była opracowana przez polskich geodetów mapa fragmentu lasu w Miednoje, z wyrysowanymi granicami przyszłego polskiego cmentarza wojennego. W kilka miesięcy później, 11 czerwca 1995, został uroczyście wmurowany akt erekcyjny i poświęcony przez Ojca Świętego Jana Pawła II kamień węgielny pod budowę cmentarza.
Budowę rozpoczęto wiosną 1999 roku. Prace trwały około 12 miesięcy. Na miejscu wykonywano prace ziemne, budowlane i montażowe, natomiast część z nich, tj. odlewy elementów rzeźbiarskich (krzyże, tablice inskrypcyjne itp.) w Krakowie.
Uroczyste otwarcie i poświęcenie Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje nastąpiło 2 września 2000. Są tam tablice upamiętniające pomordowanych w Twerze, w tym policjantów i funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza. Swoja tablicę pamiątkową ma tam Jan Dominiczak.

Zdjęcia

Żywa lekcja historii

Opis przeprowadzonej żywej lekcji historii

Organizowana przez nas żywa lekcja historii miała dwa etapy.
Dnia 12 kwietnia br. odbyła się jej pierwsza część. Zaprosiłyśmy 3 klasy o profilu policyjno-prawnym na niezwykłą, niecodzienną lekcję. Na początku mieliśmy przyjemność wysłuchać prezentacji pani mł. asp. Agnieszki Zaworskiej o powstawaniu Komendy Powiatowej w Jarocinie. Był do doskonały wstęp do najważniejszego punktu naszej lekcji – spotkania z panem Zenonem Dominiczakiem. Pan Zenon jest synem Jana Dominiczaka, zamordowanego w 1940r. przez NKWD policjanta. Choć prawie w ogóle nie pamięta ojca, ponieważ miał zaledwie 3 lata gdy ten wyruszył na wojnę, był bardzo szczęśliwy mogąc podzielić się z nami swoimi wspomnieniami. Przeprowadziłyśmy z nim wywiad. Opowiadając nam swoją historię, pan Zenon wielokrotnie podkreślał, jak trudno było mu znaleźć jakiekolwiek informacje o losie jego ojca. Jedynymi jego pamiątkami po tacie były: kartka, którą ojciec zawiesił mu na szyi żegnając się, oraz list do rodziny wysłany już z Ostaszkowa. Pan Zenon przywiózł ze sobą owe rzeczy, pokazał nam również zdjęcia i legitymacje medalu pamiątkowego post. Jana Dominiczaka "Za udział w wojnie obronnej 1939.". Spotkanie to nie mogło odbyć się bez łez. Dla pana Zenona są to bolesne wspomnienia, dla nas wzruszająca, prawdziwa historia. Nie jest to kolejna, podręcznikowa lekcja historii. To było przeżycie, zetknięcie się z autentycznymi emocjami. Pan Dominiczak przyjechał do nas aż z Ostrowa Wlkp, dlatego przy okazji odwiedził budynek KPP w Jarocinie, gdzie mógł zobaczyć fototapetę złożoną ze zdjęć jarocińskich policjantów pełniących służbę przed i w trakcie II Wojny Światowej, znalazł tam również zdjęcia swojego ojca.
Drugi etap organizowanej przez nas żywej lekcji historii odbył się 20 kwietnia podczas V Turnieju klas policyjnych województwa wielkopolskiego. Uczestniczyli w niej nie tylko uczniowie naszej szkoły, ale również zaproszeni goście oraz uczniowie 20 innych szkół biorących udział w zawodach. Po uroczystym otwarciu turnieju został odczytany życiorys Jana Dominiczaka oraz została przedstawiona inscenizacja ukazująca ostatnie dni życia policjanta – od chwili jego pożegnania z rodziną aż do rozstrzelania. Następnie uczniowie klas mundurowych naszej szkoły wykonali uroczysty Apel Pamięci poległych w kwietniu 1940r.

Zdjęcia
Pliki
Plik 1 Plik 2 Plik 3 Plik 4 Plik 5
Plik ZIP lub RAR
-

Sylwetka policjanta

Imię i nazwisko policjanta
Jan Dominiczak
Lata życia
1902 - 1940
Opis postaci

„Rozkwitały pąki białych róż
Wróć Jasieńku z tej wojenki już.
Wróć ucałuj jak za dawnych lat…..”

Słowa tej piosenki towarzyszyły Annie Dominiczak przez wiele lat. Lat oczekiwań, lat tęsknoty za mężem Janem Dominiczakiem, posterunkowym Polskiej Policji Państwowej. Jednak Jasieńko nigdy nie wrócił. Nie mógł – został zamordowany przez NKWD razem z kilkoma tysiącami innych polskich policjantów.
Patrząc na ślubną fotografię Jana i Anny Dominiczaków widać na niej szczęśliwych małżonków. Wysoki, przystojny pan młody w policyjnym mundurze. Niestety to szczęście trwało tylko 7 lat. Wtedy, w 1932 roku nikt nie przypuszczał, że za ten granatowy mundur, przyjdzie Janowi zapłacić tak ogromną cenę – własne życie.
Jan Dominiczak urodził się 6 grudnia 1902 r. w Sadowcach (gmina Mogilno dawniej woj. poznańskie, obecnie woj. kujawsko - pomorskie) jako syn Andrzeja i Marianny z Wojciechowskich, w rodzinie rolniczej.
Jako bardzo młody, bo zaledwie 18-letni mężczyzna poraz pierwszy zetknął się z trudami i okrucieństwami wojny biorąc udział w wojnie 1920 r.
Po demobilizacji Jan postanawia pozostać w mundurze. Zmienia tylko jego barwy, z wojskowego na policyjny. Zgłasza swa gotowość do stania na straży ładu i porządku publicznego w nowopowstałej formacji. Zostaje przyjęty w szeregi Polskiej Policji Państwowej okręgu XI (poznańskiego). Trafia na posterunek Policji w Pleszewie. 5 stycznia 1933 r. rozkazem Komendanta Wojewódzkiego Policji Okręgu nr XI zostaje przeniesiony do KPPP w Jarocinie (od 1933 roku Pleszew zostaje przydzielony administracyjnie w granice powiatu jarocińskiego a posterunek w Pleszewie zaczyna podlegać Komendzie Powiatowej Policji Państwowej w Jarocinie.) Posterunek mieści się w Ratuszu.
Tam jednym z jego współpracowników jest Franciszek Miliński (zwany przez kolegów „Puniunio”, ojciec trzech pięknych córek. W jednej z nich - Annie zakochuje się Jan Dominiczak. Młodsza od Jana o 5 lat Anna odwzajemnia jego uczucia i w 1932 roku młodzi stają na ślubnym kobiercu. (Także pozostałe siostry Anny wychodzą za mąż za policjantów. Żaden z funkcjonariuszy – w tym Franciszek Miliński, nie przeżyli wojny). Młodzi zamieszkali w Pleszewie przy ulicy Batorego 27 (budynek ten stoi tam do dnia dzisiejszego).
W roku 1934 na świat przychodzi córka Jana – Wiesława a 2 lata później syn – Zenon. We wspomnieniach córki Jan pozostał jako przystojny, ciepły, oddany rodzinie mąż i ojciec. Pani Wiesława pamięta, że ojciec był bardzo lubiany przez inne dzieci. Miał on dobre podejście także do zwierząt. Jak mówi jego syn – Zenon Dominiczak „po służbie na posterunku zawsze wracał do domu w towarzystwie sfory psów z całej ulicy, miał też służbowego wilczura”.
Przez kilka lat Jan Dominiczak był przewodnikiem psa służbowego – owczarka niemieckiego który wabił się Rolf. Pies uwielbiał swojego pana. Funkcjonariusz dbał także o swoją sprawność fizyczną, był mężczyzną wysportowanym i często reprezentował Komendę Powiatową Policji Państwowej w Jarocinie w różnego rodzaju policyjnych zawodach sportowych m.in. w pięcioboju policyjnym. Był członkiem Policyjnego Klubu Sportowego w Jarocinie. Jeszcze w 1939 roku startował w zawodach zorganizowanych dla policjantów KPPP w Jarocinie. Zajął w nich 13 miejsce.
W 1938 roku Jan Dominiczak odznaczony został brązowym medalem za długoletnią służbę. I pewnie pełnił by ją przez kilka kolejnych lat, gdyby nie wojna.
Nadszedł wrzesień 1939 roku. W Pleszewie, tak jak w całym kraju, zarządzono ewakuację mundurowych, którzy jako odprawę otrzymali trzykrotną pensję. Policjanci z posterunku w Pleszewie ewakuowali się wraz z całymi rodzinami na wschód. Jan na rowerze, obok na wozie jego żona i dzieci. 3 września policjanci otrzymali rozkaz by pozostawić swoich bliskich i jak najprędzej udać się do Warszawy by bronić stolicy. To właśnie wtedy, w Choczu, Anna Dominiczak ostatni raz całowała męża na pożegnanie, wierząc w jego szybki powrót. Przezorny ojciec żegnając się z córką i synem, zawiesił na ich szyjach swoiste identyfikatory. W obawie, że podczas nalotów towarzyszących ewakuującym się rodzinom, może dojść do zagubienia się dzieci, własnoręcznie wypisał na niewielkich kartkach ich dane. Karteczki te, podczas pożegnania zawiesił, za pomocą pasków z rzemienia, swoim dzieciom na szyjach. Były one dla nich przez wiele lat jedną z nielicznych pamiątek po ojcu.
Jan Dominiczak ewakuował się wraz z sześcioma innymi policjantami i dwoma pomocnikami policji. Pomocnicy, którzy wrócili do Pleszewa, opowiedzieli najbliższym funkcjonariuszy, jak wyglądała ich dalsza droga. Z ich relacji wynika, że zarówno Jan jak i jego koledzy nie zostali wpuszczeni do Warszawy z powodu przeludnienia stolicy. W związku z tym, wraz z grupą innych uchodźców udali się na południowy wschód. Po kilku dniach ukrywania się w lasach, w okolicy Przemyśla zostali otoczeni przez grupę Ukraińców i wzięci do niewoli. Funkcjonariusze trafili do obozu w Pawliszcze Bór a po 6 tygodniach przewiezieni zostali do Ostaszkowa. Była zima, temperatura często spadała do minus 40 stopni. Policjanci sprzedawali to co mieli cennego w zamian za ciepłe ubrania. Jan miał przy sobie złoty zegarek, podobno wymienił go na ciepłą odzież. Zegarek ukrył przed Ukraińcami w cholewie buta.
W grudniu 1939 roku rodzina Anny Dominiczak dostała długo wyczekiwaną wiadomość od Jana. Pocztówka dotarła w Sylwestra. Jej treść brzmiała bardzo lakonicznie „Kochana Żono. Donoszę Ci, że jestem zdrów i przy życiu. Przebywam w Rosji w Ostaszkowie. Na odwrocie pod adresem jest mój adres, proszę o szybki odpis. Modlę się za Was. Kochający Cię mąż Dominiczak Jan”. To była ostatnia informacja, jaką rodzina Jana otrzymała od niego. Czy otrzymał kartki, które żona wysyłała do niego? Tego nigdy się nie dowiemy.
Przez wiele lat rodzina wierzyła, że Jan przeżył wojnę. Jego nieobecność tłumaczyli sobie wywózką na Syberię lub do Kazachstanu. Dopiero w 1990 roku rodzina Dominiczaków dostała kopię rozkazu NKWD skierowanego do naczelnika obozu w Ostaszkowie, nakazującego rozstrzelanie więźniów. Taki też los spotkał Jana Dominiczaka. Rozkaz 012/1, poz. 3727 wskazuje, że Jan Dominiczak zginął tragiczną ale zarazem bohaterską śmiercią pomiędzy 5 a 7 kwietnia 1940 roku.
Anna Dominiczak zmarła w 2002 roku. Przed śmiercią poznała prawdziwą przyczynę niepowrotu męża z wojny.
Czy Jan Dominiczak mógł uniknąć śmierci? Z pewnością. Podczas ewakuacji jednemu z pleszewskich policjantów zepsuł się rower. Gdy Jan pomagał go koledze Zielińskiemu naprawić środek transportu, pozostali jechali dalej. Po naprawieniu jednośladu kolega Jana stwierdził, że nie ma sensu gonić kolegów bo zbyt daleko odjechali. Zaproponował Dominiczakowi, by ten wrócił z nim do Pleszewa. Jednak mężczyzna był wierny swoim ideałom. Jako człowiek honorowy i oddany ojczyźnie czuł się zobowiązany jej bronić. Pojechał dalej. Na wschód, tam gdzie spotkała go śmierć. Jego kolega po kilku miesiącach ukrywania się na terenie Łodzi wrócił do Pleszewa. On przeżył wojnę. Mąż Anny Dominiczak oraz ojciec Wiesławy i Zenona nie.
Posterunkowy Jan Dominiczak 28 września 1990 roku został pośmiertnie odznaczony Medalem za Udział w Wojnie Obronnej 1939 r. 14 listopada 2007 r. prezydent RP Lech Kaczyński awansował pośmiertnie posterunkowego Jana Dominiczaka na stopień aspiranta.

Wykorzystane źródła

Wykorzystane źródła
1. Archiwum Państwowe w Poznaniu:
a) Zespół Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Poznaniu
b) Komenda Powiatowa Policji Państwowej w Jarocinie
c) Komenda Powiatowa Policji Państwowej w Lesznie
d) Komenda Powiatowa Policji Państwowej w Krotoszynie
2. Zeszyty katyńskie nr 3. Zeznania Tokariewa
3. Martyrologia Policjantów Województwa Poznańskiego II RP pod red. Zenona Smolarka i Andrzeja Borowskiego
4. Wspomnienia córki Jana Dominiczaka
5. Wspomnienia i materiały pozyskane od syna Jana Dominiczaka –Zenona Dominiczaka
6. Zdjęcia uzyskane od mł. asp. Agnieszki Zawoskiej
7. Zdjęcia z Muzeum Regionalnego w Jarocinie
8. Wikipedia

do góry