Policjanci w służbie historii Wioletta Barczak - Konkurs Policjanci w służbie historii - edycja I -

Policjanci w służbie historii Konkurs dla uczniów „klas mundurowych”

Nawigacja

Konkurs Policjanci w służbie historii - edycja I

Wioletta Barczak


Nazwa i adres szkoły
Zespół Szkół im. Józefa Warszewicza, ul. Pomologia 11, 46-060 Prószków

Dane zespołu

Nauczyciel – Opiekun - imię i nazwisko
Wioletta Barczak

Pierwszy uczeń

Uczeń 1 – imię i nazwisko
Aleksandra Bernacka

Drugi uczeń

Uczeń 2 – imię i nazwisko
Szymon Meller

Trzeci uczeń

Uczeń 3 – imię i nazwisko
Angelika Żemełka

Miejsce pamięci

Nazwa miejsca
Góra Świętej Anny
Lokalizacja
Dokładny opis miejsca
Miejsce pamięci - Góra św. Anny
Niełatwo było znaleźć w naszej okolicy miejsce pamięci związane z wkładem Policji Państwowej w budowanie polskiej państwowości w okresie II Rzeczypospolitej. Powód wydawał się oczywisty, Opolszczyzna nie wchodziła w skład państwa polskiego w okresie międzywojennym. Ostatecznie nasz wybór padł na Górę św. Anny. Jest to najwyższe wzniesienie Masywu Chełmskiego na Wyżynie Śląskiej o wysokości 408 m n.p.m. i stanowi pozostałość wulkanu, nieczynnego od kilkunastu milionów lat. Położona jest w środkowo-wschodniej części województwa opolskiego, w powiecie strzeleckim. Po zakończeniu I wojny światowej, w latach 1919-1921 Polacy zainicjowali trzy powstania śląskie przeciwko Niemcom. Góra św. Anny była miejscem najbardziej zaciekłych walk w trakcie trzeciego z nich. Udało nam się powiązać bohatera naszej pracy z historią tego miejsca. Wiktor Ludwikowski, jako delegat rządu polskiego, organizował w Poznaniu tajne szkolenia komendantów posterunków plebiscytowych ze Śląska. Wyszkolonych zostało wówczas około 80 przyszłych dowódców powstańczych. Ludwikowski zajął się także organizacją przerzutów broni i pieniędzy dla struktur powstańczych. W naszej pracy chcemy przybliżyć przyczyny, przebieg i skutki wydarzeń, w których uczestniczyli przeszkoleni i wspierani przez Wiktora Ludwikowskiego powstańcy.
Jedną z przyczyn wybuchu I powstania śląskiego była decyzja o przeprowadzeniu plebiscytu, który miał zadecydować o przynależności atrakcyjnych gospodarczo terenów Śląska. W tym czasie górnikom nie wypłacano pensji, skutkiem czego był strajk generalny w 40 kopalniach. W kopalni "Mysłowice" doszło do najkrwawszych zmagań. Dnia 15 sierpnia 1919 roku niemieckie wojsko otworzyło ogień w stronę tłumu, który wtargnął przez bramę. Zginęło wówczas 7 górników, 2 kobiety i 13-letni chłopiec. Doprowadziło to do bezpośredniego wybuchu powstania (w nocy z 16 na 17 sierpnia) pod dowództwem śląskiego działacza politycznego, Alfonsa Zgrzebnioka. Mieszkańcy Śląska rozpoczęli atak na posterunki niemieckiej straży granicznej (Grenzschutzu), zajmując większe miasta, takie jak: Tychy, Radzionków, Piekary Śląskie i część Katowic. Walki objęły swym zasięgiem powiaty: rybnicki, pszczyński, a także na część okręgu przemysłowego. Wkrótce Niemcy odzyskali te tereny, a 24 sierpnia walki zostały wstrzymane. Pierwsze powstanie, mimo niepowodzeń militarnych, nie doprowadziło do załamania się ruchu narodowowyzwoleńczego ludu śląskiego. Następstwa przegranej były tragiczne, podjęto pacyfikację obszarów objętych ruchem powstańczym. Sądy pozbawiały jego uczestników prawa do obrony oraz skazywały ich na długoletnie więzienia. Z tego powodu tysiące Polaków chcących uniknąć represji uciekło na terytorium państwa polskiego. W odrodzonej Polsce przebieg powstania śledzony był z dużym napięciem. Na terenie Zagłębia Dąbrowskiego i w wielu większych miastach organizowano masowe wiece i manifestacje. Ich uczestnicy, jak podają M. Anusiewicz i M. Wrzosek, „domagali się natychmiastowej interwencji zbrojnej ze strony państwa polskiego, krytykowali politykę polskiego rządu i postawę ententy, deklarowali pomoc materialną na rzecz powstańców i ich rodzin”. Ten pierwszy zbrojny zryw dostarczył jednak doświadczeń, które można było wykorzystać w dalszej walce o wyzwolenie Górnego Śląska.
II powstanie śląskie wybuchło w nocy z 19 na 20 sierpnia 1920 roku po licznych aktach terroru ze strony niemieckiej. W przeciwieństwie do pierwszego, które rok wcześniej wybuchło spontanicznie, było zdecydowanie lepiej zorganizowane. Zryw ogłosiły Polski Komisariat Plebiscytowy i Dowództwo Główne Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. W ciągu kilku dni, powstańcy niemal całkowicie opanowali obszar obejmujący powiaty: lubliniecki, tarnogórski, pszczyński, toszecki, królewsko-hucki (obecnie chorzowski), bytomski, zabrski, gliwicki, katowicki, rybnicki i część raciborskiego. Na obszarze tym rozgromiono siły niemieckiej policji bezpieczeństwa, wspomaganej przez tajne organizacje bojowe. Działania powstańcze przerwano 25 sierpnia na żądanie aliantów. Skutkiem odniesionego sukcesu była umowa polsko-niemiecka z 28 sierpnia 1920 roku, podpisana przez komisarzy plebiscytowych, Wojciecha Korfantego i Kurta Urbanka. Zgodnie z zawartym postanowieniem niemiecka policja bezpieczeństwa miała zostać rozwiązana i zastąpiona przez tzw. policję plebiscytową, złożoną z rodowitych Górnoślązaków, w połowie Polaków i w połowie Niemców. Zadecydowano o usunięciu z obszaru plebiscytowego wszystkich osób, które nie były Górnoślązakami i nie posiadały stałego zatrudnienia. Określono również kompetencje kontrolerów powiatowych oraz wyznaczono datę plebiscytu.
III powstanie śląskie wybuchło w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku pod przywództwem Wojciecha Korfantego. Było największym zrywem powstańczym Ślązaków. Jego celem była poprawa niekorzystnego wyniku plebiscytu, w którym większość ludności (59,6%) opowiedziała się za przyłączeniem do Niemiec. Powstanie zostało zaplanowane na długo przed plebiscytem na wypadek wygranej strony niemieckiej. Walki rozpoczęły się po decyzji Komisji Międzysojuszniczej o przyznaniu niemal trzech czwartych ziem Górnego Śląska na rzecz Niemiec. Wybuch powstania nastąpił jednocześnie na całym obszarze, którego domagała się strona polska. O godzinie 2.00, w ramach akcji o kryptonimie "Mosty" pod wodzą por. Tadeusza Puszczyńskiego-Wawelberga, wysadzono mosty kolejowe na Odrze. Dzięki tym działaniom przerwano połączenia kolejowe Śląska z resztą Niemiec. Następnie przystąpiono do utworzenia łańcucha umocnionych punktów oporu oraz zorganizowania systematycznych patroli zwiadowczych. Przebieg walk wpłynął na taktykę oddziałów powstańczych. Poszczególne bataliony wysunęły na pierwszą linię tylko trzecią część swych sił, a większość z nich ulokowały na dobrze umocnionej drugiej linii i stopniowo rozbudowywanej trzeciej linii oporu. Co ciekawe, w trakcie walk pod Zębowicami, Szymiszowem i Kędzierzynem użyto pociągów pancernych.
Już w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku Góra św. Anny została obsadzona przez pieszą kompanię Jana Szłapy, jednak następnego dnia w nie wyjaśnionych okolicznościach powstańcy opuścili bez walki to miejsce. 7 maja baon Jana Faski z Podgrupy "Bogdan" ponownie zajął wzgórze łamiąc opór bojówek SSOS. Dwa dni później udaremniono próbę kontrataku niemieckiego z rejonu Zdzieszowic. Ofensywa na Górę św. Anny z rozkazu generała Karla Hoefera ruszyła w nocy z 20 na 21 maja 1921 roku. Niemcy z pozycji pod Gogolinem zaatakowali pozycje powstańców dwiema silnymi kolumnami dowodzonymi przez majora von Chappuisa i majora Ernsta Horadama. Natarcie to zaskoczyło powstańców, w oddziałach powstańczych dokonywano właśnie reorganizacji, brakowało właściwej koordynacji działań. Były to okoliczności bardzo nie korzystne. Mimo to atakujący napotkali zdecydowany opór. Natarcie przyjęły dowodzone przez Franciszka Kawę pododdziały 4 baonu katowickiego, stanowiące rezerwy 8 pułku piechoty Franciszka Rataja. Następnie ciężar walki spoczął na 1 pułku katowickim Walentego Fojkisa oraz batalionach strzelecko-toszeckich podgrupy "Bogdan", dowodzonej przez kpt. Teodora Kulika. Na wielu odcinkach powstańcy śląscy nie byli w stanie utrzymać swoich pozycji obronnych. Walki były zaciekłe i krwawe - wg meldunku gen. Hoefera, niektóre z niemieckich batalionów zachowały jedynie od 10 do 15 proc. swoich pierwotnych stanów osobowych. Wiele miejscowości kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk. Odparto dwa szturmy na Górę św. Anny, ale wobec możliwości odcięcia oddziałów, na rozkaz dowództwa 1 Dywizji Wojsk Powstańczych, wycofano się. Po zaciętych walkach Niemcy zajęli wzgórze, będące dogodnym terenem do rozwinięcia natarcia w kierunku rejonu przemysłowego. Choć powstańcy prowadzili kontrofensywę, nie udało im się ponownie zdobyć Góry św. Anny. Ciężkie straty obu walczących stron spowodowały ich wyczerpanie i stopniowe wygasanie walk. Do 24 maja straty Niemców w walkach wyniosły ponad 500 zabitych i rannych, Polacy utracili niemal 25 proc. stanu osobowego zaangażowanych w walkach żołnierzy.
Międzysojusznicza Komisja dążyła do natychmiastowego zakończenia walk już od samego początku konfliktu. Ostateczne decyzje w sprawie podziału Górnego Śląska zapadły 20 października 1921 roku. Polska zyskała powiaty: katowicki, królewsko – hucki, lubliniecki, tarnogórski, pszczyński, rybnicki i świętochłowicki. Zyskaliśmy tym samym 53 kopalnie węgla, 10 kopalń cynku i ołowiu, 9 stalowni, i 22 wielkie piece hutnicze. Ostateczne, uroczyste przejęcie przyznanych Polsce terenów nastąpiło w czerwcu 1922 roku. W rezultacie podziału Górnego Śląska Góra św. Anny znalazła się na terytorium Niemiec. Powstanie, było samodzielnym czynem zbrojnym ludności Górnego Śląska, korzystało jednak z poważnej pomocy zewnętrznej. Udzielało jej zarówno społeczeństwo polskie jak i polskie państwo. Ze strony państwa powstańcy mogli liczyć na dostawy broni, potrzebnego sprzętu i zaopatrzenie. Istotne jednak było zachowanie daleko idących środków ostrożności, ponieważ polskie władze musiały się liczyć z opinią państw ententy, zwłaszcza Wielkiej Brytanii i Włoch. Pomoc społeczeństwa polskiego objawiała się szczególnie w bezpośrednim udziale ochotników, którzy zgłaszali się do szeregów powstańczych z różnych stron kraju, przede wszystkim z Częstochowy, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania i Warszawy. W szeregach wojsk powstańczych znaleźli się przedstawiciele wszystkich warstw społeczeństwa polskiego. Najwięcej było jednak studentów oraz oficerów, podoficerów i szeregowych Wojska Polskiego, którzy stawali do walki pomimo formalnych zakazów swoich przełożonych.
Wiktor Ludwikowski za swoje działania na rzecz powstańców został w 1923 roku odznaczony Gwiazdą Górnośląską II klasy. A w 1947 roku na Górze św. Anny podczas obchodów 25. rocznicy powstań śląskich marszałek komunistycznej Polski Michał Rola-Żymierski uhonorował go Śląskim Krzyżem Powstańczym. Obecnie na Górze św. Anny znajdują się Muzeum Czynu Powstańczego i Pomnik Czynu Powstańczego autorstwa Xawerego Dunikowskiego. Składa się on z czterech połączonych ze sobą 15-metrowych słupów (pylonów) pokrytych scenami, które nawiązują do walk o Śląsk. Są to m.in.: wojownicy z napisem Niemcza 950, powstańcy śląscy ruszający do boju, protestujący śląscy robotnicy, strajk szkolny w 1934, gwałty germańskie na ludności Śląska. Na ścianach pylonów umieszczono cztery rzeźby: górnika, hutnika, rolnika i kobietę śląską z dzieckiem. W centrum umiejscowiono znicz ze spiżową miednicą, a w zwieńczeniu kolumn osiem rzeźbionych "głów śląskich". Pomnik znajduje się ponad 30 metrów nad główną sceną amfiteatru, który jest głównym miejscem uroczystości poświęconych pamięci poległych powstańców śląskich i zarazem jednym z najbardziej znanych tego typu obiektów na Śląsku.

Bibliografia:
Anusiewicz M., Wrzosek M., Kronika powstań śląskich, Warszawa 1980.
Encyklopedia powstań śląskich, pod red. F Hawranka, Opole 1982.
Ludyga-Laskowski J., Zarys historii trzech powstań śląskich, Opole 1973.
Pollok E. S., Góra św. Anny. Śląska świętość, Kraków 2000.
Strony internetowe:
-Historia poszukaj http://historiaposzukaj.pl/wiedza,obiekty,96,obiekt_pomnik_czynu_powstanczego_-_gora_sw_anny.html [dostęp 19.06.2017]
-Góra św. Anny http://www.goraswanny.info.pl/index.htm [dostęp 19.06.2017]
Zdjęcia

Żywa lekcja historii

Opis przeprowadzonej żywej lekcji historii
Na swoją "żywą lekcję historii" postanowiliśmy zaprosić pana Bogusława Rogowskiego. Jest on krewnym naszego bohatera, Wiktora Ludwikowskiego. Redaktor Rogowski poświęcił wiele swojego czasu, aby przybliżyć szerokiemu gronu odbiorców postać inspektora. Przygotowując pracę w ramach konkursu "Policjanci w służbie historii", korzystaliśmy z jego licznych opracowań: "Żołnierz i policjant", "Bracia", "Wiktor Ludwikowski. Słynny policjant z Koźla". Dzięki staraniom redaktora, jeden z kozielskich mostów nazwano imieniem Ludwikowskiego (jest to jedyny polski most nazwany na cześć funkcjonariusza policji), a współpraca ze środowiskiem policjantów Wielkopolski doprowadziła do upamiętnienia pierwszego komendanta Policji Państwowej okręgu XI poznańskiego i nadania sali konferencyjnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu imienia inspektora Wiktora Ludwikowskiego.
Dzięki pomocy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kędzierzynie – Koźlu, która w 130 rocznicę urodzin Wiktora Ludwikowskiego zorganizowała okolicznościową wystawę, nawiązaliśmy kontakt z wnuczką inspektora – Elżbietą Rogowską i jej mężem, Bogusławem Rogowskim. W trakcie wizyty w ich domu uświadomiliśmy sobie, że nasi koledzy też powinni wysłuchać tej opowieści, poznać biografię Wiktora Ludwikowskiego, naczelnika IV Wydziału Komendy Głównej PP, komendanta okręgu poznańskiego, komendanta miasta stołecznego Warszawy, inspektora PP, komendanta okręgu wileńskiego.
Propozycja została przyjęta i dnia 5 czerwca 2017 roku uczniowie klas policyjnych Zespołu Szkół imienia Józefa Warszewicza w Prószkowie spotkali się z Panem Bogusławem. Celem zajęć było zainteresowanie uczniów najnowszą historią Polski ze szczególnym uwzględnieniem historii Policji Państwowej w czasach II Rzeczpospolitej oraz jej wkładu w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości i odbudowę Państwa Polskiego. Nasz gość przedstawił prezentację multimedialną, podzielił się ciekawymi opowieściami rodzinnymi, udostępnił fotografie oraz dokumenty komendanta. Uczniów zainteresowała praca badawcza redaktora i sposób pozyskiwania przez niego pamiątek związanych z inspektorem. Uzyskaliśmy wiele cennych wskazówek pomocnych w pisaniu pracy poświęconej Wiktorowi Ludwikowskiemu.
Zdjęcia
Pliki
Plik ZIP lub RAR

Sylwetka policjanta

Imię i nazwisko policjanta
Wiktor Gustaw Ludwikowski Vel Wilczyński
Lata życia
1886-1959
Opis postaci
Wiktor Gustaw Ludwikowski vel Wilczyński
Długo zastanawialiśmy się nad wyborem bohatera naszej pracy, wyjątkowego policjanta, który zasłużył się ojczyźnie. Miała być to osoba o wysokich walorach osobistych. Od funkcjonariusza Policji Państwowej oczekiwano przecież, że zawsze na pierwszym miejscu będzie stawiał swą służbę, będzie okazywał szacunek przełożonym, nie będzie nadużywał stanowiska dla realizacji swoich osobistych celów, a za priorytet stawiać będzie ochronę praw obywatelskich. Po długich poszukiwaniach udało nam się natrafić na postać Wiktora Ludwikowskiego. Człowieka odznaczającego się ogromną odwagą, charyzmą i niezłomnością. Ludwikowski był człowiekiem honoru, wiernym swojej ojczyźnie. Zainspirowały nas jego bogaty życiorys, kariera zawodowa, a szczególnie dokonania w czasie służby w Policji Państwowej. W swojej pracy opieramy się na relacjach rodzinnych i dokumentach, których użyczyli nam krewni. Chcemy przedstawić biografię Wiktora Ludwikowskiego, naczelnika IV Wydziału Komendy Głównej PP, komendanta okręgu poznańskiego, komendanta miasta stołecznego Warszawy, inspektora PP, komendanta okręgu wileńskiego.
Urodził się 23 kwietnia 1886r. we Lwowie. Miał ośmioro rodzeństwa, dwóch braci i sześć sióstr. Jego ojciec - Stanisław Ludwikowski, służył we lwowskim 9. Pułku Piechoty jako rusznikarz. Matka - Teresa z domu Bertel z pochodzenia Czeszka, była córką klucznika więziennego z miejscowości Komorosz na Węgrzech. Rodzice nalegali by ich pierworodny syn rozpoczął karierę wojskową. W tym celu wysłano go do szkoły w Buczaczu, a następnie do Stanisławowa. Po tym jak zdał małą maturę wstąpił do szkoły kadetów we Lwowie. Ukończył ją w 1904 roku z wyróżnieniem. Zdał maturę realną, po czym został przyjęty do elitarnej Terezjańskiej Akademii Wojskowej w Wiener Neustadt w Dolnej Austrii. W 1908 roku Ludwikowski ukończył akademię jako prymus. Wraz z nominacją na stopień lejtnanta (podporucznik) oraz z patentem oficerskim, otrzymał od cesarza Franciszka Józefa I szablę oficerską. Akademia zaproponowała absolwentowi objęcie stanowiska wykładowcy kryminalistyki i kształcenie przyszłych oficerów żandarmerii. Sprawnie posługiwanie się językami obcymi, takimi jak: niemiecki, węgierski, czeski, rosyjski, rumuński, francuski, miało być przydatne w karierze zawodowej. W przeciągu siedmiu lat, Wiktor Ludwikowski, awansował na stopień rotmistrza żandarmerii (Rittmeister).
Po wybuchu I wojny światowej Ludwikowskiego oddelegowano do 95. Pułku Piechoty. Pełnił tam funkcję dowódcy kompanii, a za zadanie miał ochronę granicy w Czarnogórze. Po awansie na dowódcę batalionu został przeniesiony do Czortkowa na Ukrainie. Pomimo służby w armii austriackiej, zawsze czuł się Polakiem. Organizował tajne drużyny Związku Strzeleckiego w Sokalu i Czortkowie. W czasie tajnych spotkań wykładał młodzieży polskiej taktykę walk partyzanckich, jak i również głównych zasad posługiwania się bronią. W 1915 roku, już jako major, Wiktor Ludwikowski razem ze swoim pułkiem został wysłany na front rosyjski. W trakcie walk niedaleko Brzeżan nad rzeką Złota Lipa został ciężko ranny. Po rekonwalescencji przydzielono mu dowództwo 29. Batalionu Marszowego na linii frontu w Karpatach. W maju 1916 roku w wyniku wybuchu granatu ponownie został ranny, po czym trafił do lazaretu. Po blisko miesięcznym leczeniu powrócił do macierzystej jednostki, gdzie został awansowany na stopień pułkownika oraz otrzymał nominację na stanowisko komendanta szkoły oficerskiej w Jagerndorfie (Krnowie). U schyłku 1917 roku Ludwikowski walczył na Ukrainie i Galicji. W tym czasie został mianowany generałem brygady. Po zakończeniu walk przeniesiono go do sztabu Żandarmerii Krajowej przy Komendzie Generalnej w Lublinie, gdzie powierzono mu funkcję szefa Centrali Inwigilacyjnej na terenie ziem polskich pod okupacją Cesarstwa Austro-Węgier. Stanowisko to sprawował do momentu zakończenia I wojny światowej.
Niedługo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, 21 listopada 1918 roku, Ludwikowski zgłosił się do polskiej armii we Lwowie. Po pomyślnej weryfikacji, na rozkaz szefa Sztabu Generalnego generała Stanisława Szeptyckiego z 27 listopada 1918 roku przyjęto go do korpusu oficerów Żandarmerii Wojska Polskiego w stopniu majora. Został oddelegowany przez premiera rządu polskiego Ignacego Daszyńskiego do Kielc. Powierzono mu wówczas zorganizowanie na tamtych terenach polskiej administracji. Jako szef Żandarmerii WP w kieleckim Dowództwie Okręgu rozpoczął formowanie struktur żandarmerii w polskich oddziałach wojskowych. Uczestniczył w rozbrajaniu Niemców i ich deportacji z Częstochowy, a także Wielunia. Dzięki skutecznym, sprawnym i energicznym działaniom, jak również talentowi organizacyjnemu udało mu się zapewnić bezpieczeństwo ludności w Radomsku, Piotrkowie, Wieluniu i Częstochowie.
W czasie budowania struktur państwowych istotne było stworzenie organów dbających o ochronę porządku i bezpieczeństwa obywateli. Gdy zlikwidowano żandarmerię krajową, Wiktor Ludwikowski zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z prośbą o przeniesienie go do nowo powstających struktur Policji Państwowej. Ówcześni kandydaci, po pozytywnym zweryfikowaniu przez komisję kwalifikacyjną, rozpoczynali służbę od złożenia przysięgi, której słowa brzmiały następująco: „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu na powierzonym mi stanowisku pożytek Państwa Polskiego oraz dobro publiczne mieć zawsze przed oczyma: Władzy zwierzchniej Państwa Polskiego wierności dochować; wszystkich obywateli kraju w równym mając zachowaniu, przepisów prawa strzec pilnie, obowiązki swoje spełniać gorliwie i sumiennie, rozkazy przełożonych wykonać dokładnie, tajemnicy urzędowej dochować. Tak mi Panie Boże dopomóż”. Wiktor Ludwikowski do Policji Państwowej został przyjęty 1 czerwca 1919 roku. Pod koniec roku został pierwszym naczelnikiem Wydziału IV Komendy Głównej Policji Państwowej w Warszawie. Andrzej Misiuk określa jego strukturę wewnętrzną następująco: „1) dział inwigilacyjny, składający się z: kancelarii, referatu rachunkowego i referatu inwigilacyjnego; 2) dział rozpoznawczy, składający się z komórek: fotograficznej, daktyloskopowej i laboratorium; 3) dział rejestracyjny; 4) dział instrukcyjny; 5) dział hodowli i tresury psów; 6) dział administracji wewnętrznej kancelarii i drukarnia.
Wiktor Ludwikowski będąc doświadczonym kryminologiem jest uważany za pioniera szerokiego zastosowania daktyloskopii w pracy policji. W 1920 roku wydał "Podręcznik dla Służby Daktyloskopijnej", który był w Polsce pierwszym tego rodzaju poradnikiem dla policjantów. We wstępie napisał: "Daktyloskopia służy nie tylko do stwierdzenia tożsamości danej osoby, lecz umożliwia także odkrycie zbrodniarza oraz udowodnienie popełnionego czynu karalnego. (...) Należy ją jak najszerzej rozpowszechniać oraz zastosować w tym celu, aby Państwo Polskie i pod tym względem stanęło jak najwcześniej na równi z państwami zachodnimi, gdzie daktyloskopia, jako środek kryminalistyczny już od dawna jest w zastosowaniu". Ludwikowski prowadził także pierwsze kursy z daktyloskopii, na których 16 oficerów policji ze wszystkich komend wojewódzkich poznawało metody identyfikacji osób za pomocą linii papilarnych.
Kiedy zgodnie z ustaleniami traktatu wersalskiego większość Wielkopolski znalazła się w granicach państwa polskiego, zaczęto tam tworzyć polską administrację i organizować jednostki policji. Dnia 19 czerwca 1920 roku, Wiktor Ludwikowski został mianowany pierwszym polskim komendantem Okręgu Policji Państwowej w Poznaniu. Zajmował się tam organizacją czternastu Komend Powiatowych Policji, a także Komendy Miejskiej w Poznaniu. W tym samym czasie został delegatem rządu do spraw powstań śląskich. Zorganizował w Poznaniu tajne szkolenia dla komendantów posterunków plebiscytowych na Śląsku. Przeszkolił wtedy około 80 przyszłych dowódców powstańczych. Organizował przerzuty broni i pieniędzy na Śląsk. Za tę aktywność w 1923 roku został odznaczony Gwiazdą Górnośląską II klasy, a w 1947 roku Śląskim Krzyżem Powstańczym.
Po trzech latach służby w Wielkopolsce inspektor Ludwikowski został mianowany komendantem Policji Państwowej miasta stołecznego Warszawy. Dnia 3 maja 1923 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski - Polonia Restituta przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Stanisława Wojciechowskiego. Uzasadnienie przyznania tego zaszczytnego odznaczenia było bardzo wymowne: „za pełne poświęcenia oddanie się służbie dla bezpieczeństwa publicznego”. Obok uznania przełożonych, prestiżu towarzyszącemu pełnionej funkcji, komendant musiał zmagać się z problemami dnia codziennego. Jedna z głośniejszych spraw tego roku była związana z oficjalną wizytą króla Rumunii Ferdynanda I wraz z małżonką. W planie wizyty pary królewskiej ujęto udział w rewii wojskowej na Polu Mokotowskim oraz ćwiczeniach wojskowych na poligonie w Rembertowie. Podczas tych ostatnich, skradziono królowej rumuńskiej wartościowe futro. Natychmiast wszczęto poszukiwania, by uniknąć skandalu. Ponieważ żandarmeria wojskowa nie zdołała odnaleźć zguby, poproszono o pomoc policję. Do tego zadania wyznaczono policjantów pod nadzorem inspektorów Wiktora Ludwikowskiego i Henryka Charlemagne. Dzięki dobrej znajomości i infiltracji środowiska warszawskich złodziei, po kilku dniach udało się odzyskać futro i przekazać je ambasadorowi rumuńskiemu. W podziękowaniu komendant został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Korony Rumuńskiej. W tym czasie Wiktor Ludwikowski wspólnie z pięcioma wysokiej rangi funkcjonariuszami policji współpracował z Pruskim Instytutem Policyjnym w Berlinie - Charlottenburgu, pracując nad zbudowaniem Międzynarodowej Komisji Policji Kryminalnych. Podczas Międzynarodowego Kongresu Policji Kryminalnych w 1923 roku w Wiedniu, Komisja ta została przekształcona w Interpol. Po kilku miesiącach Wiktora Ludwikowskiego oddelegowano do Naczelnej Inspekcji PP w Warszawie i awansowano go do stopnia inspektora. W Komendzie Głównej istniała wówczas grupa samodzielnych inspektorów, których zadaniem było kontrolowanie terenowych organów policyjnych pod kątem dyscypliny, zaopatrzenia, spraw gospodarczych i szkoleniowych. By wykluczyć błędy lub nadużycia oraz zwiększyć efektywność kontrolerów, stosowano rotację przydziałów okręgów inspekcyjnych, i tak, Ludwikowski odpowiadał za okręgi: pomorski, lubelski, krakowski i białostocki (w 1924 roku); krakowski, lwowski, łódzki i tarnopolski (w 1925 roku); warszawski, lubelski, stanisławowski i nowogródzki (w 1926 roku), warszawski, stanisławowski, tarnopolski, wołyński i lwowski (w 1927 roku). Ludwikowski był także autorem książki "Psy Służbowe w Policji" z 1921 roku ponadto był współautorem "Żargonu Mowy Przestępców - Blatna Muzyka" z 1922 roku Ta ostatnia pozycja adresowana była służbom sądowym i prokuratorskim, policji, żandarmerii wojskowej, straży celnej oraz prywatnym detektywom.
Dnia 1 lipca 1930 roku Ludwikowski został mianowany komendantem okręgowym w Wilnie przez ministra spraw wewnętrznych Felicjana Sławoja Składkowskiego. W marcu 1932 roku przeszedł w stan spoczynku, powodem były problemy z sercem a także konsekwencje wcześniej odniesionych ran. Wiktor Ludwikowski nie zrezygnował ze służby dla Polski. W 1934 roku podjął pracę w Ministerstwie Skarbu Państwa, gdzie powierzono mu reorganizację Policji Skarbowej we wszystkich dyrekcjach skarbowych na terenie kraju. Po zakończeniu prac zamieszkał w stolicy i został redaktorem miesięcznika "Flota Polska". W 1936 roku udał się z rodziną w podróż służbową do Ameryki. Jednemu ze swych krewnych, Ludwikowski podarował szablę oficerską, którą otrzymał od cesarza Franciszka Józefa I. Co ciekawe, obecny właściciel szabli z Chicago nawiązał w 2007 roku kontakt z krewnymi komendanta.
Po wybuchu II wojny światowej, dnia 4 września 1939 roku, Wiktor Ludwikowski wraz z profesorem Januszem Regulskim przystąpił do organizowania w stolicy Straży Obywatelskiej. Polecenie wydał prezydent Warszawy, Stefan Starzyński. W trakcie pięciu dni zdołali utworzyć w Warszawie aż 37 komisariatów SO. Janusz Regulski został komendantem SO, z kolei Ludwikowski szefem Wydziału Wykonawczego. W skład tego wydziału wchodziły: biura opieki nad zakładami naukowymi i zbiorami kultury, ochrony zakładów wytwórczych i lokali oraz oddziały: sanitarny, intendentury, transportu i komunikacji. W Straży Obywatelskiej służyło w tym czasie około 4 tysięcy byłych funkcjonariuszy i urzędników państwowych. Zajmowali się oni sprawami porządkowo-ochronnymi w stolicy oraz zaopatrywali ludność w artykuły pierwszej potrzeby. W październiku, kiedy Niemcy wkroczyli do Warszawy, Ludwikowskiego aresztowało Gestapo, został osadzony na alei Szucha. Oskarżono go o organizację lotnych patroli, które zatrzymywały w stolicy i jej okolicach dywersantów, dezerterów i szpiegów. Dzięki oszczędnościom rodzinie Ludwikowskiego udało się uchronić go od pewnej śmierci. Wolności nie odzyskał, lecz został wywieziony do okupowanej Czechosłowacji na przymusowe roboty w zakładach zbrojeniowych Skoda w Pradze. Przebywał tam do końca wojny.
Możliwe, że właśnie wtedy poznał wojenne losy swoich braci. Był z nimi bardzo związany i z pewnością dotknęła go informacja, że zostali zamordowani przez Sowietów. Bronisław i Marian Ludwikowscy także służyli w Policji Państwowej. Młodszy od Wiktora, Bronisław był porucznikiem Wojska Polskiego. Po zakończeniu I wojny światowej wstąpił do Żandarmerii Wojskowej. Po jej likwidacji, przeniesiono go do Policji Państwowej. Był Komendantem Wojewódzkim PP w Nowogródku, Brześciu i Kielcach. We wrześniu 1939 roku ewakuował się na wschód, dotarł do miejscowości Równe na Wołyniu. Tam pod koniec 1939 roku został aresztowany przez NKWD, a następnie zamordowany przez sowieckie służby. Za całokształt służby odznaczono go m.in. Złotym i Brązowym Krzyżem Zasługi. Najmłodszy z braci - Marian po ukończeniu gimnazjum, za namową Wiktora Ludwikowskiego, wstąpił w szeregi Policji Państwowej. Służył w Komendzie X Okręgu PP w Stanisławowie. Był specjalistą w dziedzinie daktyloskopii. Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie tereny Rzeczypospolitej Polskiej został aresztowany przez NKWD w miejscowości Mizocz. Po przeszło miesięcznym pobycie w więzieniu trafił do łagru w Szepitowce, jego dalsze losy są nieznane.
Po zakończeniu wojny Wiktor Ludwikowski osiadł w Koźlu, tam odnalazł rodzinę i zamieszkał przy ulicy Piastowskiej 8. W 1945 roku otworzył pierwszą w mieście restaurację "Repatriantka" wspólnie z 2 zięciami. Jego córki umilały gościom czas, grając na fortepianie. Nazwa lokalu nie spodobała się władzom komunistycznym, dlatego zmieniono ją na "Polonię". Wkrótce restauracja została zamknięta. Pod koniec 1946 roku Ludwikowski podjął pracę w Oddziale Etapowym Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w Koźlu, a po jego likwidacji został kierownikiem Banku Ludowego. 23 sierpnia 1946 roku wybrano go do Powiatowej Rady Narodowej. Przez dwanaście lat, od 1947 roku, pełnił funkcję komendanta powiatowego Związku Weteranów Powstań Śląskich. Była to organizacja powołana do udzielania m.in. opieki materialnej uczestnikom zrywów, jej deklaracja wzywała powstańców do czynnego angażowania się w pracy dla Polski Ludowej. Dzięki staraniom Ludwikowskiego hotel "Deutsche Haus", który znajdował się przy kozielskim rynku zmieniono na "Dom Powstańców Śląskich". Po zakończeniu II wojny światowej Wiktor Ludwikowski był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej apotem Stronnictwa Demokratycznego. W 1948 r. ożenił się po raz drugi z mieszkanką Gościęcina. W wieku 70 lat przeszedł na emeryturę. Władze komunistyczne nie uznały jego służby w Policji Państwowej, a także tego, że był kawalerem orderu Polonia Restituta. Przyznano mu wówczas jedynie 800 zł emerytury. Kwota ta nie wystarczała na utrzymanie rodziny, dlatego wspólnie z żoną zajął się handlem dewocjonaliami.
Wiktor Gustaw Ludwikowski zmarł 24 marca 1959 roku. Pochowano go na kozielskim cmentarzu jako oficera rezerwy Wojska Polskiego, gdyż mówienie o tym, że ktoś służył w "sanacyjnej" Policji nie było bezpieczne.
Uczestnicząc w projekcie „Policjanci w służbie historii” pogłębiliśmy swoją wiedzę na temat najnowszej historii Polski ze szczególnym uwzględnieniem historii Policji Państwowej w czasach II Rzeczpospolitej oraz jej wkładu w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości i odbudowę Państwa Polskiego. Wiktor Ludwikowski przez całe swoje życie był oddany sprawie polskiej. Był zagorzałym patriotą, organizował tajne drużyny Związku Strzeleckiego, a także szkolenia i pomoc dla powstańców śląskich. Wzorcowo pełnił służbę w Policji Państwowej, piastując stanowiska: naczelnika IV Wydziału Komendy Głównej PP, komendanta okręgu poznańskiego, komendanta miasta stołecznego Warszawy, inspektora PP, komendanta okręgu wileńskiego. Współtworzył również struktury Interpolu. Po wybuchu II wojny światowej, przystąpił do organizowania w stolicy Straży Obywatelskiej. Po wkroczeniu okupantów został aresztowany, osadzony na alei Szucha, po czym wywieziony na roboty przymusowe. Wiktora Ludwikowskiego niewątpliwie określić można mianem policjanta, który zasłużył się historii. Dlatego warto brać z niego przykład.
Wykorzystane źródła
Bibliografia
M. Gajewski, Bracia Bronisław i Wiktor Ludwikowscy – inspektorzy Policji Państwowej II Rzeczpospolitej, „Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska” Białystok 2000, z. 14. P. Majer, Ustawy polskiej policji (1791-1990). Źródła z komentarzem, Szczytno 2007. A. Misiuk, Policja Państwowa 1919-1939, Warszawa 1996. A. Misiuk, A. Pepłoński, Organizacja instytucji policyjnych w II Rzeczpospolitej 1918- 1926. Wybór źródeł i dokumentów, Szczytno 1994.
A. Pawłowski, Tradycje etyki zawodowej w służbach policyjnych na ziemiach polskich, Szczytno 2003.
B. Rogowski, Żołnierz i policjant, „Policja 997” (111, czerwiec 2014).
B. Rogowski, Bracia, „Policja 997” (114, wrzesień 2014).
Strony internetowe:
http://www.naszahistoria.pl/mala-ojczyzna/a/wiktor-ludwikowski-slynny-policjant-z-kozla,9768741 [dostęp 11.05.2017]
Inne:
wspomnienia i relacje członków rodziny
do góry