Policjanci w służbie historii Oliwia Twaróg - Konkurs Policjanci w służbie historii - edycja II -

Policjanci w służbie historii Konkurs dla uczniów „klas mundurowych”

Nawigacja

Konkurs Policjanci w służbie historii - edycja II

Krzysztof Tekiel


Nazwa szkoły
Prywatne Liceum Ogólnokształcące dla Młodzieży

Dane zespołu

Nauczyciel – Opiekun - imię i nazwisko
Krzysztof Tekiel

Pierwszy uczeń

Uczeń 1 – imię i nazwisko
Oliwia Twaróg

Drugi uczeń

Uczeń 2 – imię i nazwisko
Dominika Marszałek

Trzeci uczeń

Uczeń 3 – imię i nazwisko
Adriana Łyszczarczyk

Miejsce pamięci

Nazwa miejsca
Grób Franciszka Ciulemby
Lokalizacja
Dokładny opis miejsca

miejsce 1
Na gdowskim cmentarzu spoczywa św. p. komendant Franciszek Ciulemba. Postanowiliśmy zwrócić uwagę, na bohaterską postawę Pana Franciszka. Za swoją działalność na rzecz mieszkańców Gdowa został aresztowany przez Niemców. Przeszedł on piekło obozów koncentracyjnych, także więzienia na Montelupich. Został skazany na pracę w obozie Gross-Rossen. Wyszedł z obozu po trzech latach i wrócił do rodzinnego miasta jako wielki bohater. Zmarł w wieku 94 lat i został pochowany na gdowskim cmentarzu. Podczas pobytu u rodziny Pana Franciszka, miałyśmy okazję odwiedzić jego nagrobek i oddać honor temu zapomnianemu bohaterowi.

https://youtu.be/NbB3IAsNPkA


miejsce 2
Po przegranej wojnie wrześniowej 1939r. polscy policjanci z terenów podbitych przez ZSRR byli aresztowani przez NKWD, a następnie rozstrzelani w Ostaszkowie w 1940r. Natomiast około 30 października 1939r. policjanci znajdujący się na terenie Generalnej Guberni (GG) odezwą gen. Krugera, dowódcy SS i Policji w GG zostali zobligowani do zgłoszenia się na służbę do najbliższej komendy policji. Uchylenie się policjantów od wykonania tego polecenia było karane śmiercią. Polskie czynniki patriotyczne nie były przeciwne temu faktowi, ponieważ policjanci mieli pełnić rolę buforu między Polakami, a okupantem.
Ponieważ niemiecka administracja z oczywistych powodów nie miała zaufania do przedwojennych polskich policjantów, zatrudniała tam również volksdeutschów, czy zwykłych kryminalistów. Grupy te trzymały się osobno. Kolaboracja wśród policjantów będących w służbie 1 września 1939r. była stosunkowo rzadka, nieprzekraczająca 10%. Większość przedwojennej kadry kierowniczej policji od początku współorganizowała podziemie. Postawa kolaboracyjna była jednak typowa dla ochotników wstępujących do Granatowej Policji i to one są przyczyną opinii, że była to formacja kolaborantów. Nie oznacza to, że każdy nie-przedwojenny policjant granatowy był kolaborantem, czy zdrajcą.
Jak policjanci współpracowali z AK?
Mjr Ludwik Drożański pochodził z Jasła, gdzie zaczął pracować w Policji Państwowej około roku 1923. Następnie został komendantem Policji w Tarnowie, a w 1933r. Komendantem Policji w Krakowie. We wrześniu 1939r. przebił się do Rumunii, gdzie został internowany (Rumunia internowała polskie władze na życzenie Wielkiej Brytanii). Z nieznanego powodu w 1941r. wrócił do Krakowa, gdzie został wice-komendantem krakowskiej PG. Powodem był być może rozkaz polskiego podziemia, ponieważ mjr. Drożański w latach 1941-1944r. działał w komórce kontrwywiadu AK, przekazując informacje o planach czy strukturze GESTAPO, ruchach wojsk niemieckich, itd…. Również zajmował się wydawaniem fałszywych dokumentów dla Polaków, co było dobrze zorganizowanym procederem (miał dostęp do niewypełnionych dokumentów). Zresztą jednym z powodów wyroku śmierci było dostarczanie ‘aryjskich’ papierów krakowskim Żydom. Mjr Drożański, jak i jego szef mjr Erhard, wraz z szefem Policji Granatowej Gubernii, płk. Sztabą, współtworzyli struktury ruchu oporo wśród Granatowej Policji.
Policjanci Ficek i Banaś byli przedwojennymi policjantami, zaufanymi współpracownikami mjr. Drożańskiego jeszcze z czasów przedwojennych. Ich rola w Ruchu Oporu polegała na obserwacji np. ruchów niemieckich wojsk, zbieraniu informacji od swoich informatorów ulokowanych w niemieckich instytucjach i przekazywania ich wyżej, czy ułatwianiu egzekucji kolaborantów, czy najbardziej bestialskich Niemców. Rola takich policjantów w dostarczaniu informacji na temat planów i celów np. GESTAPO dla AK była nie do przecenienia, jednak dzisiaj ten aspekt jest rzadko podnoszony. Jakie mogło być lepsze źródło informacji, niż z wewnątrz niemieckiej administracji i wykorzystując siatkę policyjnych informatorów? Ruch oporu nie miał informacji o Niemcach znikąd…
Policjanci a krakowskie getto
Innym, praktycznie nieznanym wątkiem jest postawa krakowskiej PG względem krakowskiego getta. W 1941r. mjr Drożański poprosił na rozmowę policjanta Banasia i Ficka i innych starych policjantów i cytując za książką p. Banasia powiedział „W getcie dzieją się świńskie rzeczy. Przyjęci nowi policjanci są za gorliwi i Żydzi cierpią głód i niedostatek. Wy tam pójdziecie i bądźcie ludźmi wyrozumiałymi jak dotychczas”. Owi dzielni policjanci przez kilka kolejnych dramatycznych lat starali się wywiązywać z owego rozkazu, ułatwiając szmuglowanie jedzenia do getta przez strzeżone przez nich bramy, załatwiając ‘aryjskie’ papiery, organizując ucieczki Żydom z getta, czy przechowując pod węglem przedmioty żydowskiego kultu religijnego. Za każdą z tych rzeczy groziła kara śmierci dla ‘sprawcy’ i rodziny.
Jak wpadli?
Pod koniec 1943r. ktoś doniósł na krakowską siatkę w Policji Granatowej. Jeden z przekazów mówi o tym, że mjr Drożański przekazywał meldunki dla AK przez swojego fryzjera. Fryzjer ten został zdekonspirowany przez GESTAPO i złamany torturami. Około 40 policjantów zostało po kolei aresztowanych na komendzie przez GESTAPO, poddanych torturom i rozstrzelanych w płaszowskim obozie – do dziś nie wiadomo, gdzie znajdują się ich ciała. Świadkowie, którzy widzieli wywóz policjantów z Montelupich na egzekucję, mówili, że mieli zalana usta gipsem, żeby nie krzyczeli z bólu po zadanych im torturach. Byli bici i torturowani kilka dni i nocy. Mjr Drożański został tak skatowany przez GESTAPO, że nie był w stanie dojść o własnych siłach pod ścianę egzekucyjną. Niemcy z GESTAPO osobiście dokonali egzekucji.
Przywracanie pamięci
Policjant Banaś zapewnił, że tragiczny los jego 40 kolegów i przełożonych nie zostanie zapominany. W listopadzie 2012r., pani Sikora (córka post. Banasia), wraz z Panią Grażyną Tęczar z organizacji ‘Rodzina Policyjna 1939’ założonej przez rodziny policjantów zamordowanych w Ostaszkowie, doprowadziły do stworzenia obelisku upamiętniającego śmierć krakowskich policjantów. Obelisk znajduje się na Krzemionkach na terenie dawnego Obozu w Płaszowie, gdzie dokonano ich egzekucji. Między innymi jego otwarciu towarzyszyła warta honorowa krakowskiej policji. Niestety, nie wszystkie nazwiska zamordowanych policjantów są dziś znane.

https://youtu.be/oZHodlNDxWk

Zdjęcia

Żywa lekcja historii

Opis przeprowadzonej żywej lekcji historii

Dnia 7 lutego 2018 roku, w Zespole Szkół nr 1 im. Władysława Orkana w Nowym Targu odbyła się żywa lekcja historii. Lekcję przeprowadziły uczennice klasy 2 o profilu policyjnym z Liceum Ogólnokształcącego dla klas mundurowych w Nowym Targu. Naszym celem było przybliżenie uczniom historii formacji policyjnej od momentu jej powstania, poprzez okres II Wojny Światowej do pierwszych lat powojennych. Losy te zostały przedstawione w skali makro – poprzez pryzmat całej formacji, jak również w skali mikro tj. przez pryzmat jednej postaci – naszego bohatera Pana Franciszka Ciulemby, który przeszedł piekło obozów koncentracyjnych i więzienia na Montelupich w Krakowie. Przedstawiłyśmy rolę Policji Państwowej, Policji Granatowej w Generalnym Gubernatorstwie. Uczennice w toku lekcji korzystały z własnych prezentacji, które pomagały przy omawianiu poszczególnych tematów. Pomogły nam również nasze rekwizyty, a dokładniej mundur policjanta z okresu międzywojennego, metalowa kamizelka kuloodporna założona na płaszcz policjanta Policji Państwowej, karabin z bagnetem oraz cztery tablice edukacyjne. Dodatkowo wykorzystano komputer, rzutnik oraz ekran. Uczniowie bardzo zaangażowali się w omawiany temat, z niedowierzaniem przyjmowali prawdę o mordach katyńskich, o losach ludzi pełniących służbę jako tzw. Granatowi Policjanci na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Z naszych relacji dowiadywali się o bohaterskich postawach tych ludzi, ale dowiadywali się także o negatywnych postaciach. Po zakończeniu prezentacji uczniowie bardzo chętnie zadawali pytania, które mogłyby rozszerzyć ich wiedzę na ten temat. Interesowali się także naszymi eksponatami.

https://youtu.be/wu24MM0jrYw

Zdjęcia
Pliki
Plik 1 Plik 2 Plik 3 Plik 4 Plik 5
Plik ZIP lub RAR
-

Sylwetka policjanta

Imię i nazwisko policjanta
Franciszek Ciulemba
Lata życia
94
Opis postaci

Franciszek Ciulemba urodził się w 2 grudnia 1899 w Komornikach koło Włoszczowej. Po wybuchu I Wojny Światowej wyjechał do Wiednia w poszukiwaniu pracy. Został pomocnikiem przy rozładunku towarów, gdzie przepracował do końca wojny. Nieznajomość języka i brak zawodu zmusiły go do powrotu. W wolnej Polsce zatrudnił się w miejskich wodociągach na Salwatorze w Krakowie, gdzie pracował do 1921 roku. W tym samym czasie formowała się nowa formacja: Policja Państwowa. Młody chłopak dostał propozycję od krakowskiego patrolu dwójkowego pracę w policji. Franciszek przeszedł odpowiednie szkolenie i został policjantem z numerem 2325, z przydziałem na posterunek w Wieliczce. Tam poznał dziewczynę, Helenę, którą poślubił pięć lat później w 1926 roku. Po wybuchu II Wojny Światowej Ciulembowie wraz z czwórką dzieci uciekli przed Nazistami na obrzeża Kresów Wschodnich, gdzie skryli się u pewnego Ukraińca. Przez kilka miesięcy mieszkali w stodole obawiając się o swoje życie. W grudniu tego samego roku postanowili wrócić do okupowanej Wieliczki. Groźnie wyglądający gospodarz okazał się dobrym człowiekiem, ponieważ wyposażył rodzinę w zapasy na drogę, zapewnił im wodę i żywność. Rzesza Niemiecka rozporządzeniem z 30 września 1939 roku pod groźbą surowej kary rozkazała stawić się wszystkim oficerom i funkcjonariuszom polskiej policji o zgłoszenie się do pracy. Franciszek Ciulemba zastosował się do nakazu i rozpoczął pracę w tzw. „granatowej policji”. Zgłosił się kierowany patriotyczną odpowiedzialnością i pragnieniem dobra dla okupowanej ojczyzny. Jeszcze w grudniu 1939 roku objął stanowisko sierżanta na posterunku w Droginii. W lipcu 1942 roku został przeniesiony na komendę w Gdowie. Wówczas było dziesięciu policjantów, różnej narodowości, pochodzących z województwa poznańskiego, Śląska, Ukrainy i Austrii. Podczas swojej służby w policji granatowej znał dziesiątki wykroczeń dokonanych przez Polaków i Żydów, których nie ujawnił przed Żandarmerią. Społeczno – patriotyczna postawa Franciszka Ciulemby była obserwowana przez miejscową strukturę AK. Jej miejscowy organizator, Tadeusz Stopa, zaproponował policjantowi wstąpienie do podziemnego ruchu oporu i Franciszek złożył pierwsze ślubowanie. Kolejne odbyło się już na początku listopada 1943 roku przed dowódcą Julianem „Podkowa” Oczko. Jego działalność z AK polegała m.in. na przekazywaniu broni i informowaniu członków o służbie i nocnych wartach oraz uprzedzaniu ludności o różnych działaniach Niemców np. o planowanych łapankach czy aresztowaniach. Po aresztowaniu kilku członków AK, Franciszek Ciulemba od maja do listopada 1943 roku był pod dyskretną obserwacją Rzeszy. Komendant Żandarmerii w Myślenicach zwolnił go ze stanowiska komendanta posterunku w Gdowie, przenosząc policjanta do Ruszczy a następnie do Wiśniowej, gdzie na posterunku 22 listopada 1943 roku został aresztowany, najpierw przewieziony do Myślenic, następnie do Gdowa, Wiśniowej i Kalwarii, potem trafił do więzienia na Montelupich w Krakowie. Przebywał tam do lipca 1944 roku, w tym czasie został dwa razy przesłuchany i mimo groźby wywiezienia rodziny do obozu nie przyznał się do działalności na rzecz AK. Mimo tego dostał wyrok śmierci. Żona i sześcioro małych dzieci pozostało bez środków do życia, przeżyli tylko dzięki życzliwości i dobroduszności sąsiadów. Helena Ciulemba wniosła prośbę do gubernatora Hansa Franka o ułaskawienie. Rozprawa została wznowiona. Jednak w związku ze zbliżającym się frontem Armii Radzieckiej wszyscy więźniowie zostali wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Franciszek trafił do śląskiego Gross – Rosen. Po odpowiednim przeszkoleniu i umundurowaniu jako więzień z wyrokiem śmierci trafił na ciężkie roboty do kamieniołomu granitu. Policjant w swoich wspomnieniach opisuje koszmar więziennego życia i walkę ludzi o przeżycie. Po okresie uprawomocnienia się wyroku Ciulembowie ponownie złożyli prośbę o uwolnienie Franciszka. Niemiec poruszony historią biednej kobiety sam podyktował treść dokumentu. 28 października 1944 roku wezwano Franciszka Ciulembę na II Wydział Polityczny, po czym został uniewinniony. 8 stycznia 1945 roku został wypuszczony na wolność. Po wkroczeniu Rosjan do Gdowa został zatrzymany przez NKWD pod zarzutem służenia Niemcom podczas wojny. Wraz z innymi został wywieziony do Myślenic i znów musiał udowadniać swoją niewinność. Po przesłuchaniu wysłano jego i trzydziestu innych Polaków piechotą do nowosądeckiego więzienia. Franciszek Ciulemba wykończony obozem ledwo dotarł na miejsce. W czasie badania, rosyjska lekarka, uznała go za chorego, po miesiącu został zwolniony, a reszta wyruszyła na wschód. Bohater, Franciszek Ciulemba, powrócił i pozostał w Gdowie, gdzie dożył sędziwego wieku 94 lat. Zmarł w 1993 roku.

Wykorzystane źródła

wywiad z członkami rodziny Franciszka Ciulemby,
zdjęcia pochodzą od członków rodziny Franciszka Ciulemby.

do góry